Ania i Ania, czyli Pandamito

Dwie dziewczyny i papier techniczny przywieziony z podróży. Anna Słowińska i Anna Ciupryk prowadzą Pandamito. Projektują torby i akcesoria z papieru impregnowanego polipropylenem.

Opowiedzcie trochę o sobie.

Ania S.: Jestem z Lublina, do Krakowa przyjechałam na studia. Skończyłam Animację Kultury i Dziennikarstwo Multimedialne. Decyzja o wyprowadzce do Krakowa, to był bardzo dobry wybór, kocham to miasto.

Ania C.: Jestem z Tarnowa. W Krakowie zdawałam na ASP. Po pierwszym roku zrobiłam sobie przerwę i zaczęłam zajmować się charakteryzacją. Zaczęło się od robienia makijaży koleżankom. W międzyczasie kończyłam studium kosmetologii, moja nauczycielka uwierzyła we mnie i zaczęłam brać udział w konkursach. Te konkursy to była taka moja mała terapia, bo strasznie nie lubiłam wystąpień publicznych. Pracowałam przez kilka lat na planach zdjęciowych i filmowych. W międzyczasie zainteresowałam się fotografią. Od lat prowadzę agencję fotograficzną i modelingową.

Ania S.: Ja w Krakowie pracowałam przy organizacji eventów, w magazynie promującym kulturę, a także przez dwa lata pracowałam dla krakowskiego projektanta, w którego atelier poznałam Anię. Pomagając mu przy sesjach zdjęciowych i pokazach, postanowiłam podążyć za pasją z dzieciństwa i zająć się właśnie charakteryzacją. Ania zaczęła mnie szkolić i bardzo szybko się zaprzyjaźniłyśmy. Znamy się od trzech lat.

 

 

 

Jak zaczęła się historia z torbami?

Ania C.: Mniej więcej trzy lata temu zaprojektowałam torbę. Ale przez jakiś czas nic z tym nie robiłam. Projekt leżał. Poznałam Anię i opowiedziałam jej o moim pomyśle. O tym, że potrzebuję kogoś do pomocy. Woven paper, z którego robimy nasze produkty, to materiał który nie jest prosty do odszycia. Jest sztywny, praca z nim wymaga dużo siły, specjalistycznych maszyn.

Ania S.: Z Anią spotkałyśmy się gdy znalazła już ona krawcową, która była w stanie podjąć się tego wyzwania. Ania miała nazwę i pomysł na dwa produkty. Od tego momentu zaczęłyśmy działać razem.

Jak powstała nazwa?

Ania C.: Trochę to trwało. Wymyślałam nazwy, dzwoniłam po znajomych i zamęczałam ich pytaniami. Jako, że zawsze kochałam pandy, ten zwierzak miał znaleźć się w logo. Została więc panda plus mito.

Kto projektuje nowe wzory?

Ania C.: Pierwsze produkty to były eksperymenty. Trochę się uczyłyśmy, wprowadzałyśmy ulepszenia. Wszystko robimy ręcznie. Lubimy materiał, z którego tworzymy. Nasz papier się mnie, naturalnie niszczy, moźna po nim rysować, personalizować produkty. Nowe wzory powstają co jakiś czas. Realizujemy też zamówienia indywidualne. Ostatnio miałyśmy okazję robić etui na komputery dla Polish Film Promotion, które były rozdawane na Berlinale 2017. Robiłyśmy też torby dla festiwalu Unsound. Współpracowałyśmy też z łódzkimi projektantami ODIOO TEES.

Ania S.: Fajne jest to, że produkty zmieniają się wraz z użytkowaniem. Papier pracuje, przeciera się.

Ania C.: Jakiś czas temu robiłyśmy projekt z Nawerem, którego prace bardzo lubimy. Przy użyciu aerosoli i farb pomalował osiem metrów kwadratowych naszego papieru. Całość podzieliśmy na fragmenty, z których powstały unikatowe torby i poduszki.

Jak Wam się razem pracuje?

Ania S.: Przyjaźnimy się i uzupełniamy. Część artystyczną, czyli projektowanie, sesje fotograficzne realizujemy wspólnie. Ania zajmuje się przygotowaniem, obróbką zdjęć. Ja treściami, obsługą kanałów social media i sklepu internetowego.

Ania C.: Mamy wokół siebie sporo osób, które nam dobrze życzą i pomagają. Na zdjęciach często są nasi przyjaciele, którzy tak jak my, wierzą w nasz produkt i sukces.

 

 

Wywiad: Ola Koperda, zdjęcia Sylwia Wojtkowska, zdjęcie 4 i 7 Pandamito.