Grafika: Olga Szczechowska

Olga Szczechowska to ilustratorka i malarka, której minimalistyczne grafiki i kolaże totalnie nas urzekły. Piękne kolory i kształty!

Skąd jesteś? Gdzie mieszkasz?

Olga: Urodziłam i wychowałam się w Radomiu. Na studia wyjechałam do Torunia. Teraz mieszkam i pracuję w Warszawie. W Toruniu studiowałam malarstwo i kulturoznawstwo. Teraz głównie tworzę. Zajmuję się malarstwem, ilustracją, robię kolaże. Prowadzę również warsztaty artystyczne dla dzieci.

Jak pracujesz? Skąd czerpiesz inspiracje?

Olga: Zależnie od potrzeb. Ilustracje robię w programach graficznych, a kolaże całkiem analogowo, czyli wycinam i naklejam. Nie zabrzmi to oryginalnie, ale inspiracje czerpię ze wszystkiego. Dość uważnie obserwuję otoczenie, miasto, architekturę, zieleń wokół nas, różne detale. Inspiracją może być lampka stojąca na stole czy zdjęcie zobaczone na Instagramie. Myślę, że spory wpływ na to co robię ma również muzyka, której słucham. Jest to głównie muzyka elektroniczna, minimalistyczna, może stąd też taki, a nie inny charakter prac, które tworzę.

 

 

 

 

Jak wygląda proces tworzenia grafik?

Olga: Opowiem o kolażach. Musi nadejść odpowiedni dzień, całkiem wolny od innych zobowiązań. Wyczuwam, kiedy głowę mam pełną pomysłów, a kiedy jest całkiem pusta i wiem, że nic z tego nie wyjdzie. Kiedy przyjdzie ten dobry dzień, wyciągam wszystkie swoje szpargały, stare gazety, papiery, nożyczki, klej i zabieram się do pracy. Czasem jestem w stanie skomponować kolaż w 15 minut, a czasem trwa to godziny, bo nie mogę ułożyć kształtów w taką kompozycję, która by mnie zadowalała. Na moich kolażach można znaleźć minimalistyczne kompozycje z figur geometrycznych. Czasem, mniej lub bardziej, nawiązują one do pejzażu lub przedmiotów z mojego otoczenia. Dbam w nich o zestawienia kolorystyczne, żeby nie były banalne i oczywiste. Nigdy nie myślałam, że będę robić kolaże, bo nigdy mnie to nie pociągało, język kolażu był dla mnie zupełnie obcy. Zaczęłam najpierw od szkiców i pomyślałam, że może warto zrobić z tego kolaż. Po zrobieniu pierwszego pomyślałam, że to jest to i chcę więcej. Odnalazłam swój język. Interesujące dla mnie są relacje jakie zachodzą między różnymi kształtami, kolorami i teksturami. W ilustracjach do kalendarza na 2017 rok można znaleźć bardzo uproszczone pejzaże, odpowiadające poszczególnym miesiącom. Oczywiście wybór jest bardzo subiektywny, opierający się bardziej na wrażeniach i wspomnieniach. Zarówno w kolażach jak i ilustracjach nie odnajdziemy człowieka. Możemy jedynie dopatrywać się jego śladów. Staram się opowiadać o człowieku i jego otoczeniu, nie uwzględniając go jako postaci.

Od kiedy interesujesz się sztuką?

Olga: Od zawsze! Jakaś tajemna siła pchała mnie w tym kierunku i wspierali mnie rodzice. Od małego chodziłam na wszelkie plastyczne kółka i zajęcia. Naturalnym dla mnie było, że pójdę do szkoły plastycznej, a później na studia artystyczne. Za bardzo nie zastanawiałam się nad wyborem kierunku.

Co robisz w czasie wolnym?

Olga: Hm, ciężko mi zdefiniować czas wolny. Nie mam regularnych godzin pracy, więc zwykle w czasie wolnym jadę do pracowni malować, spotykam się z przyjaciółmi lub odwiedzam galerie i muzea.

 

 

Więcej prac Olgi zobaczycie tu.

Zdjęcia: Jakub Mysiński.