Sylwia i Andrzej – czyli Projekt i

Krakowskie Zabłocie, kiedyś całkowicie industrialny obszar, dziś jest siedzibą wielu kulturalnych instytucji oraz ośrodkiem inicjatyw artystycznych. Razem ze Starym Podgórzem tworzy interesującą, alternatywną dzielnicę pełną zaniedbanych, ale zaskakujących zakątków. Właśnie na Zabłociu znajduje się pracownia i mieszkanie Sylwii oraz Andrzeja, którzy od lat prowadzą autorską pracownię projektowania wnętrz. Nad realizacją niesztampowych, jak sami zobaczycie, projektów Sylwii, czuwa jej mąż Andrzej. Ich wspólne zamiłowanie do wytworów rąk własnych, szacunek dla pracy rzemieślniczej, zaowocował także sklepem internetowym FreeDom, w którym znajdziecie wyselekcjonowane z niezwykłą dbałością produkty, które jak mawia Sylwia zostały “szczerze wytworzone”. Wspólnie z siostrą, Dorotą, Sylwia prowadzi też sprzedaż wytworów z tkanin naturalnych, ręcznie barwionych.

Próbowałyśmy ich podpytać jak najwięcej o mieszkanie, ale powiedzieli, że zupełnie nie jest dla nich ważna przestrzeń, w której żyją. Wystarczy, że jest jasno i funkcjonalnie. Ich mieszkanie prawie w całości, za wyjątkiem kuchennej ściany, jest białe i urządzone bardzo prosto. Jest to co być powinno, bez zbędnych dekoracji i bibelotów. W sypialni znajdujemy dużo tekstyliów, na ścianie nad łóżkiem wisi oplątwa, dużo przedmiotów wykonali własnoręcznie. 

 

projekt1

IMG_5475

projekt6

projekt5

 

Zajmujecie się projektami wnętrzarskimi od dawna. Jak to się zaczęło i czy przynosi Wam satysfakcję?

Sylwia: Historia jest prosta. W trzeciej klasie podstawówki wiedziałam już, że chcę się tym zajmować i konsekwentnie do tego dążyłam. Studia ukończyłam dość dawno, niełatwo było wtedy znaleźć pracę w branży, więc postanowiłam założyć własne biuro projektowe, przy czym zajmowałam się nie tylko wnętrzami, ale też na przykład, animacjami.

Andrzej: Na początku było ciężko. Właściwie od niedawna jest tak, że realizujemy projekty, które nas satysfakcjonują. Podzieliliśmy się obowiązkami – ja zajmuję się doglądaniem realizacji, kontaktami z klientami i wykonawcami, podczas gdy Sylwia może się w pełni oddać pracy projektowej. Nadzór nad projektem jest dla nas bardzo ważny, lubimy gdy projekt jest doprowadzony do końca, zgodnie ze szczegółowymi wytycznymi.

Macie chyba wyjątkowe szczęście jeśli chodzi o klientów. Wasze projekty są autorskie, nie ma w nich banalnych rozwiązań.

Sylwia: To prawda i szczerze mówiąc często to słyszymy. Czasem jednak wiąże się to z tym, że wolę zrezygnować z jakiegoś projektu – nie potrafię ukryć mojej dezaprobaty dla złego gustu. Najczęściej jednak, zupełnie nie wiem czemu ( śmiech), darzona jestem ogromnym zaufaniem, do tego stopnia, że dostaję wolną rękę. Bardzo mnie to cieszy, oczywiście często trzeba z czegoś zrezygnować, ale prawie nigdy nie schodzimy z wysokiego poziomu projektu, gdzie zachowane są nasze pierwotne pomysły.

Zaufanie do Twojego gustu wcale nas nie dziwi. Styl Waszych realizacji ma w sobie coś wyjątkowego, niesztampowego, nie do podrobienia. Skąd ten wysmakowany styl?

Sylwia: Nie mam pojęcia, to chyba po prostu siedzi mi gdzieś w głowie (śmiech). Przyznaję, że lubię teatralne, barokowe wnętrza, ale też jednocześnie te bardzo nowoczesne. Moje pomysły to chyba jakaś wypadkowa tych dwóch styli.

Andrzej: Bardzo istotne są dla nas solidne materiały bazowe, takie jak na przykład, drewniane podłogi, drzwi, okna. Taka podstawa daje tło, które później tylko uzupełnia się elementami, które już wcale nie muszą być z najwyższej półki.

Wasze mieszkanie połączone jest z pracownią. Co było dla Was ważne przy urządzaniu tej przestrzeni?

Sylwia: Mieszkamy tu od pięciu lat i właściwie niewiele tutaj robiliśmy, bo ja zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby. Swoje zachcianki wnętrzarskie w pełni wyładowuję w pracy projektowej (śmiech). Tutaj zależało mi jedynie na białej ścianie z fakturą, co przydaje się do sesji. Obecnie pracownia jest już właściwie we wszystkich pomieszczeniach i trochę marzy nam się ucieczka od tego. Potrzebujemy miejsca, bo chciałybyśmy rozwijać naszą sprzedaż tekstyliów, a przy ich produkcji potrzebujemy dużo miejsca i często bardzo brudzimy!

Opowiedz nam coś o Waszej pracy z tekstyliami.

Część z elementów potrzebnych do aranżacji przestrzeni, które projektujemy, takich jak zasłony i lampy projektujemy sami. Potrzebowaliśmy tkanin do zrobienia aranżacji krakowskiej Hamsy. I tak się zaczęło. Zawsze chciałyśmy robić coś razem z siostrą, Dorotą. Brakowało mi krawcowej, która potrafiłaby szyć tkaniny zgodnie z moim zamysłem, czyli dosyć luźno, nie perfekcyjnie. Okazało się, że moja siostra zaczęła sobie z tym nieźle radzić i tak wspólnie zaczęły się tworzyć nowe pomysły. W Polsce nie było wtedy popytu na tego typu produkty, z pomocą przyszło, świetnie już wówczas prosperujące, Etsy. Nasz tata jest kuśnierzem, szyje skóry owcze więc postanowiłyśmy sprzedawać także jego wyroby. Etsy promuje dobrych rzemieślników i zdycydowaną większość produktów sprzedajemy poprzez ten serwis, choć ostatnio zaczęliśmy myśleć o sprzedaży stacjonarnie tu, w Krakowie.

 

projekt2

IMG_5548

projekt3

projekt4

IMG_5580

IMG_5609

 

Jeśli, tak jak my, jesteście pod wrażeniem nieszablonowych projektów Sylwii i Andrzeja, i chcecie zobaczyć więcej zdjęć z realizacji ich projektów, wpadajcie na stronę Projekt i. Tekstylia z naturalanych tkanin znajdziecie tu – Taftyli, a sklep z wyjątkowymi dodatkami do domu tu – FreeDOM.

Dzięki za zaproszenie Projekt i!

Wywiad & tekst: Ola Koperda, zdjęcia: Ada Stańczak