Tekst: Gosia Walendowska
Aksel Sandemose, Uciekinier przecina swój ślad. Opowieść o dzieciństwie mordercy, Wołowiec 2019
Z opisu wydawcy:
„Espen Arnakke w wieku siedemnastu lat zamordował Johna Wakefielda. Kolejne siedemnaście poświęcił na rozpamiętywanie popełnionej zbrodni. Powoli osuwając się w szaleństwo, próbuje dociec, co tak naprawdę skłoniło go do morderstwa. Tajemnica może tkwić w małej miejscowości, w której się wychował. To surowe prawa Jante ukształtowały go na całe życie.
Wiara i ateizm, abstynencja i alkoholizm, miłość i nienawiść, życie i śmierć. Według Espena między sprzecznościami często stoi znak równości. Raskolnikowski obłęd Arnakkego miesza się z trzeźwą oceną rzeczywistości, a prowincjonalny i zamknięty świat Jante nie daje o sobie zapomnieć”.
Pierwsze słowo, jakie nasuwa mi się po lekturze książki, to strach. W tej dusznej, niepokojącej powieści strach jest uczuciem wszechobecnym. Czują go dorośli, a jeszcze mocniej dzieci. Świat Jante, z którego wywodzi się bohater-narrator, to świat bez szans, bez perspektyw, świat przepełniony przemocą fizyczną i psychiczną. Świat, w którym należy się nie wyróżniać, nie czuć wyjątkowym, ograniczać indywidualizm i własne potrzeby. Narrator, popadając w coraz większy obłęd, nie odróżniając chwilami prawdy od fikcji, przywołuje historię swoją, ale przede wszystkim przegranego społeczeństwa, które w obliczu systematycznych porażek życiowych nie ma szansy na zmianę i osiągnięcie spokoju. Wychowane w poczuciu beznadziei, w świecie zakazów i dualizmu moralnego – dzieci Jante wchodzą w dorosłość z ogromem kompleksów, poczuciem braku stabilizacji. Narrator, obsesyjnie analizując popełnioną przez siebie zbrodnię, nieustannie zadaje pytania o wpływ społeczności, w której dorastał, na jego życie i decyzje.
Trudno lubić Arnakkego, ale jeszcze trudniej mu nie współczuć. Zbrodnia, której się dopuścił, jest bowiem kulminacyjnym punktem dorastania w opresyjnym społeczeństwie rządzącym się swoimi prawami. Prawami Jante, na które, odbierając nagrody za rolę w Wielkich kłamstewkach, powoływał się szwedzki aktor Alexander Skarsgård w opowieści o pracy nad rolą.
Uciekinier przecina swój ślad to gorzka i duszna proza, która nie szuka łatwych rozwiązań. Stawia pytania i pozostawia je bez odpowiedzi. Niczego nie da się tu jednoznacznie ocenić. Nic nie jest czarne albo białe.