Ceramika Lawa

Tekst: Ola Koperda / Zdjęcia: Radość Creative Agency

 

 

 

Czarki o kształcie idealnym, by chwycić je w dłoń, wazoniki, które przywodzą mi na myśl greckie amfory, i inne piękne, nieco surowe, obłe formy to projekty Joanny Kostrz z Ceramiki Lawa. Lawa to spójna stylistycznie marka, choć każde naczynie jest niepowtarzalne dzięki nieprzewidywalnemu rozmieszczeniu koloru. 

Joanna jest z Krakowa: „Mieszkam tu od zawsze i z czasem coraz bardziej doceniam to miasto. Lubię je za klimat, stare kamienice, kawiarnie, kameralność, a jednocześnie europejski vibe. Moja dzielnica to Podgórze”. Studiowała resocjalizację, ale szybko doszła do wniosku, że to nie dla niej, i ku zdziwieniu wszystkich poszła do SAPU na projektowanie ubioru. Od wielu lat pracuje jako projektantka w firmie odzieżowej, ale interesuje się też wzornictwem przemysłowym: „Początkowo myślałam o projektowaniu mebli, ale jako że to dość trudny do realizacji temat, postanowiłam zacząć od mniejszych form i poszłam na kurs ceramiki. Okazało się, że ta sztuka pochłonęła mnie na całego! Wpadłam jak śliwka w kompot, mimo że początki były trudne i wymagały ode mnie dużo cierpliwości, której zresztą nie miałam. Pierwsze projekty powstały na kartce papieru. Obecnie tworzę z gliny i porcelany w domowej pracowni, a z racji tego, że nie posiadam jeszcze własnego pieca, ceramikę wypalam w zaprzyjaźnionym studiu”.

 

 

 

 

 

Pomysłem Joanny było tworzenie ceramiki użytkowej, a jednocześnie unikatowej: formy się powtarzają, jednak kolorystyka każdego przedmiotu jest inna. Widoczne są inspiracje barwami natury. Sama o swoich projektach mówi tak: „Powtarzalne formy przełamuję połączeniami kolorów i wzorami, których nie będę w stanie powielić 1:1. Właśnie w tym tkwi urok Lawy każda sztuka zawsze będzie wyjątkowa. Matowe wykończenie z zewnątrz dodaje ceramice surowości, lubię ten efekt łączenia matowej i lśniącej powierzchni. Chciałabym, żeby każdy widział w tych wzorach coś innego. Ja widzę w nich góry, lasy, fale i lawę. Szukam inspiracji w naturze, chyba najwięcej przywiozłam ich z wyprawy na Islandię – tam natura jest wręcz obezwładniająca. Inspirują mnie także wnętrza: ich kolorystyka, meble, obrazy na ścianach. Uważam, że nawet najlepiej zaprojektowane wnętrza ożywają dopiero dzięki naszym zdjęciom, płytom, odziedziczonym po babci kryształom czy zdobyczom wnętrzarskim”.

 

 

 

 

 

 

 

Niebawem powstanie sklep internetowy, obecnie można składać zamówienia indywidualne przez Instagrama Lawy.