Joanna & Michał Kubieniec: W domu zależy nam na wyciszeniu

Wywiad: Ola Koperda / Zdjęcia: Michał Lichtański

 

Jesteśmy w Katowicach, w dzielnicy Koszutka, i odwiedzamy Joannę i Michała Kubieńców. Razem z nimi mieszka już prawie 3-letnia córka, Emilia. Joanna jest architektką i prowadzi swoją pracownię, Michał kulturoznawca, aktywista prowadzi Geszeft, czyli sklep i kawiarnię w jednym, namiętnie promuje kulturę regionu, był m.in. kuratorem Katowice Street Art Festival.

Ich mieszkanie ma niecałe 80 m2 i mieści się na parterze budynku z lat 50. Składają się na nie: salon połączony z kuchnią, sypialnia, pokój służący za biuro i pokój Emilii. Całość urządzona jest dość minimalistycznie, kolory są stonowane, przeważają biel, jasny kolor sklejki i zieleń kwiatów. Dodatków jest niewiele, wszystko jest na swoim miejscu.

 

 

 

 

Gdzie się wychowaliście? Jak trafiliście do Katowic?

Michał: Oboje wychowaliśmy się w Czechowicach-Dziedzicach. Znamy się długo, bo już od przedszkola (śmiech). Chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce i liceum. Nasi rodzice do dziś są sąsiadami. 

Asia: Wyjechaliśmy na studia: ja do Gliwic, a Michał do Katowic. Przez wszystkie lata naszej znajomości przyjaźniliśmy się, ale parą zaczęliśmy być dopiero po studiach.

Oboje pochodzicie ze Śląska, tu pracujecie i tu zdecydowaliście się zostać. Katowice, miasto i jego architektura są wam wyjątkowo bliskie, dlaczego? Szczególnie ty, Michał, starasz się być aktywny, inicjujesz wiele działań.

Michał: Od 7 lat zajmuję się Geszeftem to głównie sklep ze śląskim dizajnem. Jednak od czasu do czasu podejmuję się kuratorowania wydarzeń, współpracuję z muzeami i instytucjami kulturalnymi. Ostatnio z katowickim Rondem Sztuki organizowałem wystawę i cykl wykładów na 100-lecie Bauhausu. W Muzeum Śląskim organizuję cykl debat o mieście. Czasem robimy coś z Asią i to ona jest wtedy odpowiedzialna za stronę wizualną projektu zajmuje się aranżacją i identyfikacją wizualną wystaw; wspólnie też podejmujemy wiele decyzji kuratorskich. Najfajniejsze projekty, które razem realizowaliśmy, to wystawa „Koszty Architektury” w BWA Studio we Wrocławiu czy „Design w służbie społecznego wykluczenia” w Brain Damage Gallery w Lublinie.

Asia: Dla nas obojga Katowice są ważnym punktem odniesienia. Ich architektura, surowy charakter, zmienność sprawiają, że są dla nas dużo ciekawsze niż miasta już wymyślone, dopracowane czy historyczne. Panuje tu fajny ferment, chęć ciągłego redefiniowania i pracy na rzecz miasta.

Od kiedy tu mieszkacie i jak tu trafiliście?

Michał: Od 2014 roku. To nasze drugie wspólne mieszkanie. Szukaliśmy czegoś w tej dzielnicy, by mieć blisko do pracy. Kiedy szukaliśmy mieszkania, wiedzieliśmy, że nie chcemy mieszkać na parterze (śmiech). Szukaliśmy długo, głównie przez ogłoszenia. Byliśmy już zrezygnowani, bo nic nie spełniało naszych wymagań. To było ostatnie mieszkanie, które oglądaliśmy. Weszliśmy i poczuliśmy, że to jest to. Jedynym minusem był parter!

 

 

 

 

 

Co musieliście zrobić, zanim się wprowadziliście?

Asia: Mieszkanie wyglądało zupełnie inaczej, wymagało generalnego remontu. Nie udało nam się zachować nic oprócz starych kaloryferów. Brakowało nam tu otwartej przestrzeni. Przedpokój był długi i to z niego wchodziło się do poszczególnych pomieszczeń. Dlatego wyburzyliśmy ścianę i połączyliśmy kuchnię z salonem. 

Michał: W domu zależy nam na wyciszeniu. Miało być jasno i prosto. Ściany są białe, na podłodze w całym mieszkaniu zastosowaliśmy szarą żywicę. Do wykończenia całości użyliśmy jednego materiału: sklejki. Z niej wykonane są wszystkie te meble, które zostały zrobione na zamówienie, czyli zabudowa kuchenna, szafy w przedpokoju i sypialni, zabudowa w pokoju Emilii, regał na książki.

Mieszkanie nie jest przeładowane. Wydaje się, że nie macie natury „zbieraczy”.

Asia: Nie lubimy magazynować. Co jakiś czas robimy generalny przegląd tego, co mamy, i pozbywamy się zbędnych rzeczy.

Michał: Bardzo zależało nam na tym, by w sypialni było jak najmniej przedmiotów. Ułatwia to szafa, która ciągnie się przez całą ścianę. 

Asia, jakie są twoje porady dla osób, które chcą zrobić remont w mieszkaniu?

Asia: Najpierw trzeba przeanalizować kwestię funkcjonalności. Od ogółu przejdźmy do szczegółu. Zacznijmy od określenia funkcji przestrzeni, później pomyślmy o materiałach, których użyjemy, a na końcu skupmy się na detalach tworzących indywidualny charakter miejsca. Warto je wyeksponować poprzez dobry projekt. 

Michał: Dużo mówimy o funkcjonalności, bo na Śląsku sporo architektów o tym myślało. Istnieje zjawisko nazywane śląską szkołą architektury to sposób myślenia nawiązujący do modernizmu. Od czasów międzywojennych śląscy architekci unikali zbędnych ozdobników, projektowali minimalistycznie, byli przywiązani do prostoty, skupiali się na optymalnym wykorzystaniu przestrzeni, tak jest zresztą do dziś.

Macie jakieś rodzinne rytuały?

Asia: Nasze ulubione rytuały to wspólne śniadania specjalnie wstajemy wcześniej, żeby mieć na nie czas. Poza tym lubimy po prostu włóczyć się po mieście i odkrywać jego nowe fragmenty, detale. Teraz z córką nabiera to dla nas zupełnie nowego wymiaru.

Lubicie Koszutkę?

Michał: Bardzo. Bywają okresy, gdy przez dłuższy czas nie opuszczamy naszej dzielnicy. Choć to najmniejsza dzielnica Katowic, mamy tu wszystko, czego potrzebujemy. Przedszkole, kino, piekarnię, sklepy, dom kultury, targowisko. Prawie nie używamy samochodu. Lubimy też nasze mieszkanie. Kiedy w ciągu dnia mam potrzebę się wyciszyć, to idę na chwilę do domu. 

Asia: Ostatnio często jeździmy na rowerach z naszą córką, pokazujemy jej Katowice i opowiadamy o architektonicznych perełkach.