Kolaż No. 12

Tekst: Ola Koperda / Zdjęcia: materiały promocyjne producentów

 

Dziś trochę po domowemu i trochę na jesienne dni. Choć ten tydzień ma być słoneczny i ciepły (totalnie niewiarygodne), to przyszedł niestety czas na to wszystko, czego nie robi się latem: picie imbirowych naparów, stosowanie innych kosmetyków i chodzenie po domu w okropnych dresach. Dlatego dziś w Kolażu trzy rzeczy, które możecie sobie jesienią zastosować, a jedna z nich pomoże zakryć dres.

 

KOBALT

Kobalt, to marka stworzona przez Rachelę Dobrzańską. Rachela studiowała psychologię i nadal oprócz produkcji kosmetyków, organizuje warsztaty terapeutyczne. Do tej pory Kobalt to serum do twarzy w czterech wersjach, już za chwilę pojawią się balsamy do ust. Każde serum jest wyspecjalizowane do innego typu cery lub problemu. Wszystkie zbudowane są z olejów organicznych, witamin, olejków eterycznych i substancji aktywnych. Rose&Geranium to świetna kuracja do cery płytko naczyniowej, w składzie ma między innymi olej z wiesiołka. Rosemary to serum, które można używać na skórę i włosy. Polecane jest do skóry ze zmianami, do cery mieszanej. Ma działanie antybakteryjne, a w składzie między innymi olejek rozmarynowy i witaminę E. Neroli wspomaga skórę z przebarwieniami, zmęczoną słońcem. W składzie ma między innymi olej z rokitnika, olej konopny, zapach to mieszanka kwiatu gorzkiej pomarańczy, mandarynki i jagodlinu wonnego (ylang ylang). Olibanum stworzone jest z zmyślą o skórze dojrzałej, w składzie ma olejek z kadzidłowy, mirrowy i olej rycynowy.

Całkiem niedawno Kobalt dostał nową identyfikację wizualną i opakowania. I wygląda to bardzo dobrze! A za jakiś czas powstać ma podobno druga linia kosmetyków.

Latem raczej nie stosuję serum. Jesienią czasem nakładam je pod krem na dzień, bo tego chyba wymaga moja naczynkowa cera. Serum Kobalt używałam jakiś czas temu i chętnie do niego wrócę.

 

 

YELLOW MEADOW

To marka założona ponad rok temu przez siostry – Martę i Basię. Yellow Meadow, czyli Żółta Łąka. Pomysł na nazwę przyniosły dziewczynom pola rzepaku. Rzepak jako jedna z roślin jest też wykorzystany na wzorze każdego szlafroku. Bo Yellow Meadow, to właśnie szlafroki i koszule nocne. Dlaczego?

Marta:”Pomysł na te wyjątkowe szlafroki przyniosło samo życie. Najpierw ja sama szukałam szlafroka który sprawi, że po porodzie, jeszcze w szpitalu będę mogła czuć się kobieco i naturalnie. Bez skutku. Potem Basia w trakcie przygotowań do ślubu nie znalazła nic wyjątkowego, co chciałaby założyć w przedślubny poranek, do makijażu, czesania i całego tego wyjątkowego zamieszania. Obie w końcu musiałyśmy nosić szlafroki bawełniane, uszyte przez krawcową. Tak powstał pomysł na szlafrok, któremu bliżej do lekkiego okrycia, sukienki.”

Szlafroki produkowane są w Polsce, a wykonane z bambusa, który latem chłodzi, a zimą ogrzewa. Parę dni temu pojawił się nowy model na jesień: Jarzębina, która ma przepiękny, intensywny kolor.

 

 

 

ALBA 1913

Alba1913 to polska marka, która jak się domyślacie została założona w 1913 roku. Wtedy właśnie w Poznaniu, powstało laboratorium, w którym Mieczysław Rychlicki – chemik, stworzył ponad czterdzieści receptur na produkty kosmetyczne i lecznicze. Obecnie Alba1913 to kosmetyki premium łączące medycynę naturalną z doświadczeniem farmaceutycznym.

I tu przychodzi pora na trzeci produkt z kolażu. Ratunkowy olejek na noc, który odbudowuje i rewitalizuje skórę w trakcie snu, potęgując jego dobroczynne działanie. Składniki olejku to między innymi bioaktywna witamina A, ekstrakt różeńca górskiego, ekstrakt zielonej herbaty, estry masła shea. Przed snem na twarz należy nałożyć 3-4 krople kosmetyku. I rzeczywiście rano skóra wygląda lepiej, jest miękka i bardziej wypoczęta.

Kosmetyki Alby kupicie w Jeju Store, internetowo lub w pięknych sklepach w Krakowie i Warszawie.