Mateusz Kowalski

Dziś trafiamy do krakowskiego mieszkania Mateusza Kowalskiego, który prowadzi markę odzieżową The Hive. Przychodzimy koło godziny 12, bo Mateusz lubi długo pospać.

Zaczynamy. Skąd jesteś?

Mateusz: Wychowałem się na Podkarpaciu, w Jaśle. W 1995 roku zacząłem dość intensywnie jeździć na rolkach i wyjeżdżać coraz częściej i częściej. Pierwsze rolki kupiła mi mama, prawdopodobnie żałuje tego do dziś:) Zacząłem wtedy i dalej robię to parę razy w tygodniu. Przez rolki trafiłem do Krakowa, było to 11 lat temu. Wówczas mieszkali tu moi znajomi, nieustannie szukaliśmy dobrych miejscówek, nagrywając na nich nasze umiejętności, z czego powstało mnóstwo filmów, reklam oraz filmików.

W międzyczasie Mateusz pokazuje nam nowsze i starsze filmy, na których wykonuje dość zwariowane ewolucje! Zobaczcie tu.

Prowadzisz markę odzieżową The Hive.

Mateusz: Tak, zaczęło się to mniej więcej w 2006 roku. Pomysł powstał dlatego, że miałem zajawkę na cięższe granie, rockowe ubrania, a nie za bardzo było gdzie to kupić. Razem z moim serdecznym kolegą Łukaszem z kolektywu Monstfur, wpadliśmy na pomysł, żeby do jednego z nakręconych przez nas filmów, dodać longsleevy. Okazało się, że szwalnia uszyła je w taki sposób, że ani jedna sztuka nie nadawała się do użytku. Straciłem trochę pieniędzy i na jakiś czas odpuściłem. Dlatego na pierwszym logo The Hive jest napisane “died in 06 “!

W 2010 powróciłem nieśmiało. Najpierw zrobiłem koszulki. Znów nie wyszły, prawie się poddałem ale znalazłem dobrą szwalnię i powolutku coś się zaczęło dziać. Od początku bliska jest mi stylistyka grungowa, inspirowana starymi rockowymi plakatami i vinylami.

Jakie ubranie w końcu Ci wyszło?

Mateusz: Nic specjalnego, szary reglanowy longlseeve z kieszonką. Następnie zrobiłem 4 produkty, pozniej 6. Potem wypuszczałem już regularne kolekcje. Jakiś czas temu zrobiłem pierwsze buty. Po trzech latach starań! Czarne, skórzane.

Od początku działasz sam?

Mateusz: Tak. Nadal sam projektuję ubrania oraz nadzoruję większość procesów w firmie. Moja dziewczyna robi zdjęcia oraz zajmuje się marketingiem. Sklepem internetowym oraz stacjonarnym zajmują się dodatkowe osoby. Przeważnie pracuję z domu.Tutaj umiem się skupić. Raz w tygodniu jestem w szwalni.

Ile kolekcji rocznie wypuszczasz? Jak projektujesz?

Mateusz: Standardowo. Dwie duże: wiosna – lato/jesień – zima. W międzyczasie pojedyncze projekty. W tamtym roku wyszła pierwsza kolekcja damska. Projekty ubrań mam w głowie i na kartce, następnie jadę do szwalni, gdzie z moją konstruktorką robimy formy i tak powstają pierwsze sample …
Później proces produkcji: materiały, dodatki, drukarnie, poprawki etc.

 

 

 

 

 

Przejdźmy do mieszkania. Od kiedy tu mieszkasz?

Mateusz: Od pięciu lat. Kupiłem je w stanie deweloperskim. Kryterium doboru było takie: blisko na dworzec i blisko do skateparków. Nie chciałem mieszkać w Rynku lub na Kazimierzu, ponieważ za bardzo ciągnie mnie do życia nocnego.

Jest mroczno i męsko.

Mateusz: Mieszkam w nim z dziewczyną i jest całkiem przytulnie:) Mieszkanie urządzałem ponad 3 lata. Nadal często coś zmieniamy, nie wiem czy jest do końca urządzone. Prawdopodobnie niedługo się znudzi i trzeba będzie szukać innego. Łazienka jest czarna. Kuchnia jest czarna, marmurowy blat kuchenny wygląda jak płyta nagrobkowa. Lubię ładne rzeczy, kolekcjonuję vinyle, zbieram bibeloty. Lubie też lampy:) Mam ich bardzo dużo. I już nawet nie mam ich gdzie trzymać. Na przykład ta duża lampa jest z 1938 roku, to oryginalny 100 kilogramowy reflektor teatralny o mocy 1K. Nie lubię się pozbywać rzeczy. Kupuję po dłuższym zastanowieniu. Jak coś mi się przestaje podobać, wynoszę do sklepu lub do piwnicy.

Jak powstała ściana w sypialni?

Mateusz: Chcięlismy mieć ścianę, która wygląda na starą. Kiedyś z kolegą zaczęliśmy improwizować, trwało to całą noc. Rano okazało się, że nie jest to efekt o jaki nam chodziło. Zaczęliśmy od nowa. Na kolor bazowy nałożyliśmy cztery inne farby. Powtórzyliśmy to kilka dni później i powstał niezły efekt.

Pomimo tego, że mieszkanie jest typowo męskie, jest tu idealnie czysto.

Mateusz: No i tak jest codziennie. Cały czas wszystko poprawiam. Monika prawie zaakceptowała moje fanaberie:) Może wzięło się to z rolek. Zawsze musiałem wszystko dokładnie zaplanować, żeby znaleźć na nie czas. Ale w sumie, to już kiedy byłem mały krzyczałem na mamę, że przestawia mi zabawki:)

Co robisz w czasie wolnym?

Mateusz: Spędzam czas z Moniką, słucham muzyki, obserwuję. W sezonie wiosenno-letnim często jeżdżę na rolkach – ale to już wiesz:)

 

 

 

 

 

 

 

Wywiad: Ola Koperda, Zdjęcia: Kachna Baraniewicz.