Ziemniak jest dobry na wszystko. I tym stwierdzeniem spokojnie można podsumować, o czym i jaka jest książka Ziemniak Kasi i Zosi Pilitowskich. Bo jest to książka o miłości do ziemniaków. O tym, jak ziemniaczane dania (jak mało które) przywołują wspomnienia z dzieciństwa, domowych obiadów, ognisk czy podróży po całym świecie. Nie trzeba wiele, by z ziemniaka wyczarować sycący obiad albo comfort food na deszczowe wieczory pod kołdrą (maślane purée ziemniaczane – zawsze!). Przepisy przeplatają się tu ze wspomnieniami, solidna dawka ziemniaczanej wiedzy z momentami ziemniaczanego upojenia. Tak, ta książka zdecydowanie ma charakter!
Kopytka leniwe (za autorkami)
Składniki na ciasto:
- 600 g twarogu,
- 250 g ziemniaków,
- 20 g mąki ziemniaczanej,
- 200 g mąki pszennej,
- 1 jajko,
- sól.
Składniki na omastę:
- 50 g masła,
- 20 g bułki tartej,
- cukier puder albo zwykły.
Ziemniaki obieramy i gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Ostudzone mielimy z twarogiem. Do masy dodajemy jajko, obie mąki i szczyptę soli. Wyrabiamy ciasto, a następnie odkrawamy kawałki i na posypanym mąką blacie formujemy wałki o grubości kciuka. Wałek lekko spłaszczamy nożem i kroimy na ukos co 2 cm. Leniwe będą miały piękny kształt rombów.
W szerokim garnku zagotowujemy wodę z łyżeczką soli, a następnie delikatnie wrzucamy kluski do wrzątku. Gdy wypłyną, gotujemy je jeszcze 2 minuty. Wyławiamy je łyżką cedzakową lub za pomocą sitka.
Na suchej patelni na małym ogniu zezłoconą bułkę tartą, dodajemy masło, rozpuszczamy. Leniwe najlepiej smakują właśnie tak: z maślaną bułeczką i posypane cukrem.
Ja dodatkowo do swojej porcji kopytek zrobiłam sos szpinakowy (akurat przywiozłam od rodziców torbę świeżego szpinaku). Jego wielką garść posiekałam i razem z przeciśniętym przez praskę ząbkiem czosnku wrzuciłam na patelnię. Poczekałam, aż szpinak zmięknie, pozwoliłam całości odparować i dodałam kubeczek gęstej śmietany razem z 3 łyżkami puszystego serka śmietankowego. Doprawiłam solą i pieprzem do smaku, zagotowałam. Podałam razem z leniwymi.