Biżuteria: Klaudia Wasserman

Oj, uwielbiam każdy z tych projektów. Klaudia Wasserman i jej biżuteryjne cacuszka siedzą mi w głowie od dłuższego czasu. Po pandemicznym czasie kupuję zdecydowanie mniej i odzieżowe zakupy mnie nie korcą. Ale z biżuterią jest trochę inaczej. Choć i tu ogromną przyjemność daje mi po prostu oglądanie, w przypadku marki Klaudii jest jednak tak, że niemal każdy model mogłabym mieć i, mimo że są bogato zdobione, nosić od rana do wieczora. Trudno wybrać ulubieńca. Naszyjnik Wróżka, kolczyki Karuzela, pierścionek Cyrk – każdy projekt zachwyca formą. Zobaczcie sami.

Czy lubiłaś modę, zanim powstała twoja marka?

Moja przygoda z modą zaczęła się przez przypadek. Od zawsze lubiłam ubrania, dodatki, zwłaszcza te o nietypowych formach – wyszywane, haftowane, przyciągające uwagę – jednak nie interesowałam się modą „od kulis”. Za to od zawsze uwielbiałam teatr, operę, film. Zwracałam uwagę na oprawę, scenografię i stroje. To dlatego po skończeniu liceum w pierwszej kolejności pomyślałam o scenografii na krakowskiej ASP. Ostatecznie stało się inaczej. Pewnego dnia podczas myszkowania w jednym z secondhandów znalazłam kawałek haftowanej tkaniny. Pomyślałam, że byłaby z niej piękna torebka. Pożyczyłam więc maszynę do szycia od babci mojego narzeczonego i z pomocą tutoriali na YouTubie pierwszy raz udało mi się coś uszyć. Spodobało mi się to na tyle, że zaczęłam myśleć o szkole projektowania ubioru. Tak właśnie trafiłam do krakowskiej SAPU (Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru).

A jednak zdecydowałaś się na biżuterię.

Podczas nauki w SAPU pracowałam w sklepie z biżuterią i minerałami, który sąsiadował z pracownią jubilerską. Wykonywaliśmy tam rzeczy na zamówienie. To doświadczenie na pewno miało wpływ na obranie takiego, a nie innego kierunku. Pierwsze modele mojej biżuterii powstały w 2019 roku podczas pracy nad dyplomem. To, co wtedy stworzyłam, było uzupełnieniem kolekcji dyplomowej. Następnie dodałam kilka nowych modeli – poszerzony zbiór stał się pierwszą kolekcją, która trafiła do sprzedaży. Entuzjazm, z jakim się spotkała, skłonił mnie do zaryzykowania i stworzenia własnej marki. Biżuterię projektuję osobiście, biorę również czynny udział w każdym etapie jej produkcji.

Twoje projekty odbiegają od tego, co oferuje większość marek. Z minimalizmem zdecydowanie ci nie po drodze!

Od początku wiedziałam, że nie chcę powielać tego, co jest już dostępne na rynku.
Zależało mi również na tworzeniu rzeczy, które będą najwyższej jakości, a przy tym nadal będą przystępne cenowo. Gdy sięgałam po tak popularne motywy jak słońce, oko czy wąż, wiedziałam, że muszę wpisać je w nieoczywiste formy, które przyciągną uwagę i pozwolą na wypracowanie konkretnego stylu, z którym marka będzie kojarzona. Teraz nazwałabym to przepychem w casualowym wydaniu. Kocham przepych!

Który projekt był pierwszy?

To były kolczyki Gwiezdny Komplet, które stały się flagowcem pierwszej kolekcji. Mam do nich ogromny sentyment.

Czy ty sama lubisz nosić biżuterię?

Przed założeniem marki niezbyt często nosiłam biżuterię. Teraz nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez chociażby pierścionka. Makijaż można pominąć, ale biżuteria musi być, obowiązkowo!