Café Olivier

Na piwo? Do kościoła?

Utrecht obfituje w małe knajpki i bary, w których można posmakować regionalnych piw. Moim ulubionym miejscem jest Café Olivier, a to dlatego, że bardziej od alkoholu interesują mnie kościoły i historia. Odwiedzając Café Olivier można poznać burzliwą historię reformacji, tolerancji religijnej i współczesnej sekularyzacji w Holandii.

Kawiarnia ta znajduje się w byłym ukrytym barokowym kościele. W naszych realiach bar w kościele uchodziłby za curiosum lub świętokradztwo. Ale w Holandii, gdzie kościoły zamieniane są na biura, apartamenty czy przestrzenie wystawowe, to zwykła rewitalizacja. Wspólnoty wyznaniowe kurczą się i nie stać je na utrzymanie dużych, zabytkowych obiektów, które wymagają kosztownej konserwacji. Stąd architekci i dekoratorzy wnętrz prześcigają się w pomysłach na zagospodarowanie opuszczonych kościołów.

Café Olivier jest niespodzianką nawet dla Holendrów, ponieważ znajduje się w ukrytym kościele, tak zwanym „schuilkerk”. Powstawały one w Holandii od czasów reformacji, głównie w XVI w XVII wieku. Oficjalną religią w państwie holenderskim był kalwinizm, lecz kraj ten słynął również ze swojej specyficznej tolerancji religijnej – prawo pozwalało na wyznawanie innych religii, ale nie ich publiczny kult. Jednak katolicy, stanowiący mniejszość wyznaniową znaleźli metodę na obejście prawa, gromadząc się w specjalnie zaprojektowanych kościołach. Fasady tych budynków nie wyróżniały się niczym w szeregu kamienic, a wewnątrz znajdowały się pełnowymiarowe świątynie. Nie myślimy jednak, że działali oni w zupełnej konspiracji. Parafie były duże i bogate, a kościoły mieściły spokojnie kilkaset osób. W barokowych, wystawnie zdobionych wnętrzach znajdowały się architektoniczne ołtarze, rzeźby, empory i organy. Niedzielnych nabożeństw nie dało się ukryć. Wszyscy sąsiedzi wiedzieli, co dzieje się za ścianą w prywatnej kamienicy, ale przymykali na to oko. Dopóki innowiercy nie afiszowali się ze swoim kultem, nikomu to nie przeszkadzało.

 

 

 

W Amsterdamie największy z ukrytych kościołów, Amstelkring Museum jest otwarty dla zwiedzających. W Utrechcie, aby zobaczyć, jak wyglądało wnętrze ukrytego kościoła, warto wybrać się do Café Olivier. To swoiste trzy w jednym. Z zewnątrz – kamienica mieszkalna, w środku, gdy spojrzy się w górę na organy, empory, rzeźby i sklepienia przypomina kościół, a w dole – gwar, zapachy z kuchni i mnóstwo stolików. Wnętrze jest polifoniczne – właściciele kawiarni widocznie mogli zdecydować się na zupełną rewitalizację, powstał więc mix stylistyczny, gdzie barokowe rzeźby świętych sąsiadują z reklamami w stylu retro. Niełatwo znaleźć tu wolne miejsce w porze lunchu czy wieczorami. Café Olivier słynie z dużego wyboru pysznych piw regionalnych i belgijskich. Tylko akustyka nie sprzyja miłym pogawędkom.

 

Tekst: Michalina Sablik, Zdjęcia: Café Olivier.