Czajnik vs. Głośnik vol. 12

Autor: Radek Kocjan – Czajnik vs Toster

 

Dzisiejsza lista piosenek w całości składa się z nowego rapu, którego nie potrafię przestać słuchać od jakiegoś czasu, kilku tygodni, w trakcie których spędzam dużo czasu na Geniusie próbując ustalić, co tak naprawdę mnie interesuje w tym gatunku. Podejrzewam, że chodzi o to, że statystycznie rzecz ujmując przeciętnej długości piosenka hiphopowa ma trzy razy więcej tekstu niż inne gatunki, co bardzo uszczęśliwia moją duszę filologa, który bardzo lubi drukować słowa utworów zajmujące po cztery strony znormalizowanego maszynopisu. Trzeba przyznać ich autorom, że tematycznie i muzycznie mają większą rozpiętość niż reszta, która musi ograniczyć się do starych motywów, a dodatkowo (prawdopodobnie ze względu na długość) całkiem dużo piosenek na mojej liście ma fabułę, rzadko spotykaną rzecz w muzyce. Tak czy inaczej chciałem powiedzieć, że jeśli Wasze życie jest równie nudne, jak moje, to rap jest w stanie je trochę polepszyć, szczególnie kiedy słucha się go bardzo głośno, stojąc w korku, zastanawiając się nad tym, dlaczego jeszcze nie wyprowadziliście się na wieś.

Ps. Nie, na mojej liście nie ma polskiego rapu, który jest w większości albo prymitywny, albo bardzo nudny. Jeśli nie zgadzacie się z moją opinią, to proszę nie piszcie na ten temat kolejnej piosenki o tym, jaki rap jest fantastyczny, bo tylko pogłębiacie w ten sposób problem.