Bukietlove

Dwie Kasie: Kasia Filipowicz i Kasia Krzynówek, grupa dziewczyn i dużo, dużo kwiatów. Jesteśmy na warsztatach z plecenia wianków w Bukietlove. Duży drewniany stół, przeróżne gatunki roślin, słodkości i kawa. Siedzimy, pleciemy i gadamy. Jest to bardzo przyjemne zajęcie. A wianek można zasuszyć i powiesić na ścianie.

Kasie rozpoczęły projekt Bukietlove z miłości do kwiatów. Obie z wykształcenia są architektkami krajobrazu. Zaraz po studiach założyły firmy. Ostatecznie stwierdziły, że i tak pracują razem, więc we dwie będzie raźniej i założyły spółkę. Zaczęły od pracy przy projektowaniu zieleni, później doszła pracownia florystyczna i warsztaty. Generalnie zajmują się wszystkim co związane z szeroko pojętą zielenią.


 

Jak kwiaty pojawiły się w Waszym życiu?

Kasia F: Moja mama jest przyrodnikiem. Od dziecka chciałam mieć do czynienia z przyrodą, ale też z projektowaniem. Dlatego architektura krajobrazu była najlepszą kombinacją.

Kasia K: Podobnie jak Kasia, zawsze miałam pociąg do projektowania, ale też do roślin. Skończyło się na projektowaniu przy użyciu roślin. W dalszej pracy przełożyło się to na projektowanie zieleni we wnętrzach.

Kiedy zaczynałyście działać z Bukietlove takich miejsc u nas jeszcze nie było.

Kasia F: Zależało nam na tym, by mieć świeższe spojrzenie na to co jest dostępne. Nie miała to być kwiaciarnia, a właśnie pracownia. Wiedziałyśmy, że takie miejsca istnieją za granicą, u nas ten trend dopiero się rodził. Pierwszą barierą okazał się dostęp do kwiatów. Nie było takich jakie chciałyśmy oferować. W kwiaciarniach najczęściej widzimy róże i goździki, bo są to kwiaty trwałe, można je sprzedawać cały tydzień i nie więdną. My szukałyśmy czegoś innego.

Kasia K: Dlatego większość kwiatów sprowadzamy Holandii. Współpracujemy z osobami, które poza Krakowem mają duże ogrody i działki lub małe hodowle i oni dostarczają nam kwiaty. Kwiaty rustykalne i polne mamy z rynku lokalnego, kwiaty egzotyczne zamawiamy.

Jak wyglądały początki, kiedy rynek nie był jeszcze otwarty na takie nowości.

Kasia F: Zaczęło się od przygotowania oprawy kwiatowej na mój ślub 6 lat temu. I tak poleciało. W tamtym czasie takich pracowni florystycznych jeszcze nie było za dużo.Na początku nie miałyśmy własnego miejsca, musiałyśmy organizować sobie przestrzeń do pracy. Nie miałyśmy też dużego zaplecza finansowego. Później otwarłyśmy pracownię na Rynku Podgórskim, którą w tym roku powiększyłyśmy o dodatkowe 100 m2.W sezonie jest nas więcej do pracy, często pomagają nam znajomi i rodzina. Gorący okres zaczyna się po Wielkanocy i trwa do października.

Kasia K: Pewnie start miałyśmy nieco łatwiejszy, jako że znałyśmy się dobrze na roślinach. Barierą rzeczywiście była mała przestrzeń, gdzie musiało być chłodno i był dostęp do wody. Dopiero po 2 latach mogłyśmy wynająć pracownię z prawdziwego zdarzenia.

 

 

Jak zaczęłyście prowadzić warsztaty?

Kasia K: Pierwsze warsztaty z kompozycji kwiatowych zrobiłyśmy na otwarcie naszej pracowni. Przez pierwszy rok starałyśmy się robić warsztaty co dwa miesiące, dalej się staramy, chociaż w sezonie ślubnym mamy niestety mniej czasu. Organizujemy warsztaty z plecenia wianków, które cieszą się największą popularnością, warsztaty z kompozycji sukulentowych, warsztaty na Święta z wieńcy świątecznych. Prawie zawsze towarzyszy nam jakiś fajny fotograf oraz słodki catering. Warsztaty organizujemy w małych grupach, zależy nam żeby było kameralnie, żeby mieć czas dla każdej uczestniczki. Warsztaty dają nam dużo fajnej energii, dlatego staramy się je organizować jak najczęściej. Najbardziej cieszy nas to, że dziewczyny do nas wracają, to daje nam większego kopa do pracy.

Co się zmienia w tej branży?

Kasia F: Nie do końca to co się dzieje w szkole florystyki, pokrywa się z współczesnymi trendami. Dużo dziewczyn jest coraz bardziej świadomych, wiedzą czego chcą. Część osób ufa nam totalnie, mówi jaki kolor powinien dominować, a reszta zależy od nas. Ostatnio coraz modniejsze są bukiety bez kwiatów, składające się z samej zieleni. Kolor, który ostatnio pojawia się bardzo często to bordo. Większość pań młodych w tym roku zamawia też wianki.  

Które rośliny są Waszymi ulubieńcami?

Kasia F: Piwonie i dalie.

Kasia K: Moje ulubione to cynie. Kasia ich nie lubi!

Kasia F: Zupełnie nie rozumiem tej fascynacji!

 

 

Jeśli lubicie kwiaty wpadajcie do Bukietlove!

Wywiad: Ola Koperda, Zdjęcia: pierwsze zdjęcie: Sebastian Ścigalski, kolejne: Sylwia Wojtkowska.