Jeju to nowy krakowski sklep przy ulicy Miodowej z naturalnymi, w dużej części azjatyckimi kosmetykami. Sklep jakiego nie ma nigdzie indziej. Wygląda jak bombonierka pełna słodkich czekoladek. Do dziewczyn z Jeju wpadamy parę dni po otwarciu. Jeju prowadzą przyjaciółki – Roksana Patrzałek i Mania Bień. Jak mówią, jest to miejsce od dziewczyn dla dziewczyn.
Opowiedzcie coś o sobie.
Roksana: W Krakowie mieszkam od czasów liceum. Studiowałam architekturę we Wrocławiu. Po studiach spontanicznie wróciłam do Krakowa, ponieważ dostałam staż w biurze architektonicznym. Tam też poznałam Manię.
Mania: Ja jestem z Krakowa. Wiele lat temu wyjechałam, studiowałam za granicą. W sumie do Krakowa wróciłam przez przypadek. Tak jak Roksana, studiowałam architekturę. Zaczełam w Korei Południowej, a skończyłam w Holandii. Nie bardzo chciałam wracać do Krakowa, ale los jakoś zadecydował za mnie.
Roksana: Ja też nie miałam zamiaru zostać w Krakowie!
Jakie były początki Jeju?
Roksana: Znamy się dopiero osiem miesięcy. Po stażu Mania chciała wyjechać na jakiś czas do Azji i pojechałam z nią! W listopadzie wyruszyłyśmy do Wietnamu i Birmy. Ostatniego dnia miałyśmy lot do Warszawy przez Bangkok. Zaplanowałyśmy sobie kosmetyczne zakupy. W Azji kosmetyki dostępne są w każdym małym sklepiku, czy kiosku. Stwierdziłyśmy, że szkoda że nie są one tak łatwo dostępne u nas.
Mania: Lot powrotny trwał 9 godzin, więc miałyśmy dużo czasu na rozmowy. Wróciłyśmy do Polski 12 grudnia, a już przed Wigilią miałyśmy wynajęty lokal na sklep. Decyzja była podjęta bardzo spontanicznie. Wcześniej w biurze projektowym, pracowało nam się razem bardzo dobrze. Dlatego tu, przy organizacji wszystkiego działałyśmy podobnie. Udało nam się zrobić wiele w expresowym tempie.
Kto projektował wnętrze?
Roksana: Wnętrze JEJU zaprojektowałyśmy same. Tak jak wyposażenie – półki, stoły, standy. Musiałyśmy zrobić większy remont, zmienić nieco układ pomieszczeń. Do projektowania przystąpiłyśmy z bazą kolorów (róż, zieleń, biały, złoty, malinowy i kobalt), którą później wykorzystałyśmy przy pracy nad wnętrzem, jak i nad identyfikacją. Przy projektowaniu kierowałyśmy się chęcią stworzenia miejsca, które byłoby dziewczyńskie w swoim klimacie, ale nie przytłaczające. Połączyłyśmy róż z kontrastującą szmaragdową zielenią. Na środku postawiłyśmy duży biały stół. Brązową podłogę przemalowałyśmy na biało. Zabałyśmy też o detale. W półkach i stole zastosowałyśmy frezowania. Nic nie znalazło się tu przez przypadek, wszystko jest przemyślane i zaprojektowane od A do Z.
Skąd nazwa?
Roksana: Nazwa pochodzi od wyspy w Korei Południowej – Jeju. To wyspa, z której czerpie się wiele minerałów używanych do produkcji kosmetyków.
Dla kogo jest Jeju?
Mania: Chodziło też o stworzenie miejsca dla dziewczyn. Chcemy, aby nie był to tylko sklep z kosmetykami, ale przede wszystkim miejsce spotkań, gdzie przy wspólnym stole można porozmawiać o dziewczyńskich sprawach. Wymienić się poradami pielęgnacyjny,i czy po prostu zrelaksować przy dobrej herbacie.
Opowiedzcie coś o koreańskiej pielęgnacji.
Mania: Same stosujemy dziesięciostopniowy program pielęgnacji. Kiedy wyjechałyśmy do Azji i musiałyśmy zaniechać tej praktyki, to niestety efekty jej braku na cerze były szybko widoczne. Ja zaraziłam się tym pomysłem od mamy. Teraz przekazuję tą wiedzę wszystkim koleżankom. Jeśli chodzi o kroki koreańskiej pielęgnacji to zaczynamy od demakijażu olejkiem dopasowanym do naszej skóry. Nie może być za ciężki, żeby nie zatykał porów. Jest to istotne szczególnie w przypadku skóry mieszanej i tłustej. Nakładamy olejek albo na wacik albo wmasowujemy kilka kropli olejku w skórę buzi. My obie używamy olejku do demakijażu marki Resibo. Zmywamy w ten sposób makijaż, zanieczyszczenia i sebum. Następnie zwilżonym ręcznikiem albo ściereczką bambusowa ściągamy pozostawiony na skórze tłusty film i przechodzimy do kolejnego kroku, czyli oczyszczania na bazie wody. Dogłębnie oczyszczamy skórę twarzy żelem myjącym. Ja używam żelu rumiankowego Sylveco. Kolejny krok, czyli tonik/hydrolat/woda kwiatowa mają za zadanie wyrównać ph skóry. Następnie nakładamy serum, na to krem, krem pod oczy i od czasu do czasu nakładamy również maseczki.
Co lubicie robić w czasie wolnym?
Roksana: Odkąd rozpoczęłyśmy pracę nad JEJU, cierpimy na brak wolnego czasu, skupiamy się raczej na sklepie, na tym żeby rozwijał się w fajnym kierunku. Ale kiedy już mam trochę czasu, to poświęcam go przede wszystkim znajomym. Bardzo lubię też jogę.
Mania: Ja też lubię jogę! Lubię basen. Od kiedy wróciłam do Krakowa, staram się znaleźć tu swoje miejsca.
Wpadajcie do Jeju na Miodową 9 w Krakowie.
Zdjęcia: Sylwia Wojtkowska.