OLYMPUS DIGITAL CAMERA

La Biennale di Venezia 2018

Tekst: Ola Koperda / Zdjęcia: Artur Mierzwa

 

Parę tygodni temu trafiliśmy do Wenecji. Naszym celem numer jeden było Biennale Architektury. Przy okazji jak zwykle piękne weneckie uliczki, pizza i lody. Tym razem miasto o dziwo było dość wyludnione. Raz złapał nas deszcz, ale przy wielogodzinnym chodzeniu od pawilonu do pawilonu, nie było to takie złe.

Weneckie Biennale to już ponad 120 lat tradycji. Pierwsza międzynarodowa wystawa sztuki odbyła się w 1895 roku. W 1930 powstało Biennale Muzyki, Teatru i Kina, a w 1980 po raz pierwszy odbyło się Biennale Architektury. I tak co roku, od maja do listopada, można odwiedzić Wenecję i przy okazji wpaść na Biennale.

W tym roku hasło przewodnie festiwalu to FREESPACE. Wolna przestrzeń, czyli przestrzeń „podarowana” przez architektów. Przestrzeń, która pojawia się w dobrym i przemyślanym projektowaniu. Każde z państw biorących udział w Biennale ( a było ich 63), nieco inaczej potraktowało narzucony temat i bardzo różnorodnie zaprezentowało go w swoich pawilonach. Niektóre skupiły się na przestrzeni publicznej, niektóre na kwestiach politycznych, jeszcze inne na tym jak przełożyć temat na środowisko domowe lub pracy.

Co roku jeden z pawilonów narodowych, za najciekawszą ekspozycję dostaje najważniejszą nagrodę – Złotego Lwa. W tym roku laur ten przypadł Pawilonowi Szwajcarii. W pawilonie pokazano wystawę Home Tour, która poruszała temat przestrzeni mieszkalnej. Była to instalacja z pomieszczeniami (kuchniami, łazienkami, korytarzami, pokojami) o zmienionych proporcjach wszystkiego co w środku (okien, drzwi, szafek). Surowa przestrzeń nawiązująca do „Alicji w krainie czarów” miała pokazać jak wygląda sytuacja często źle zaprojektowanych nieruchomości do wynajęcia.

 

 

W naszej relacji pokazujemy trochę zdjęć z pawilonów, które nam spodobały się najbardziej. Numerem jeden był Pawilon Holandii. Duże pomieszczenie odwzorowujące szatnię, wypełnione było mnóstwem szafek, za których drzwiczkami czekały instalacje, filmy, zdjęcia, a czasem całe pokoje. Ciekawa forma służyła pokazaniu tego co może czekać ludzkość, gdy roboty przejmą większość wykonywanych przez człowieka prac.

 

Wystawa Another Generosity w Pawilonie Nordyckim, to przestrzeń wypełniona ogromnymi transparentnymi balonami, które samoistnie dostosowywały się do warunków zewnętrznych. Balony – komórki „oddychały”, dzięki czujnikom regulowały ilość dwutlenku węgla, nawilżenie, temperaturę. Instalacja pokazuje relacje między naturą, a architekturą i to jak mogą one koegzystować w przyszłości.

 

 

 

Pawilon Belgii Eurotopie, w całości wypełniony został amfiteatrem kolorem nawiązującym do flagi Unii Europejskiej. Amfiteatr był miejscem do debaty, rozważań i dyskusji dotyczących przyszłości Europy

 

 

Pawilon Niemiecki Unbuilding Walls od wejścia wygląda na wypełniony solidną czarną ścianą, która z innych perspektyw okazuje się być serią fragmentów. Na tyłach każdego z nich znajdujemy zdjęcia i informacje o budynkach położonych wzdłuż byłego Muru Berlińskiego. Całość skupia się na pytaniach o wpływ barier, murów, granic na miasta i państwa.

 

 

Pawilon Francuski z wystawą Infinite Places, koncentruje się na wykorzystaniu nieużywanych, zaniedbanych budynków. Na wystawie pokazano dziesięć przykładowych przestrzeni z lat 1650 – 1977, przebudowanych tak, by służyły lokalnym społecznościom. Każda z nich prezentowana jest na modelach, grafikach, mapach, wypowiedziach osób zaangażowanych w projekty, a także obiektach przywiezionych z tych miejsc.

 

 

Pawilon Australii Repair, to przestrzeń wypełniona 10 000 gatunków roślin i chęć zwrócenia uwagi na relację architektury i natury, znaczenie zawodu architekta oraz zachęcenie do powrotu do podstawowych wartości architektury.