Wywiad: Ola Koperda / Zdjęcia: Kluczewska, Górka
Wywiad z kolejną osobą, która otwiera dla nas drzwi, został przeprowadzony przez telefon. Odwiedzamy Piotra Szpilskiego – kuratora, kolekcjonera, artystę. Piotr rozmawia ze mną z pokoju w mieszkaniu babci, w którym spędził sporą część dzieciństwa. Na ścianie za nim wisi jeden z obrazów Justyny Kisielewskiej, który do jego kolekcji trafił jako jedno z pierwszych dzieł. „Wychowywany byłem przez mamę oraz babcię w Zielonej Górze i w Polkowicach. To babcia wprowadziła mnie w świat sztuki, razem oglądaliśmy albumy i chodziliśmy na wystawy. Od małego lubiłem to, co estetyczne, jednak byłem „antyplastyczny”. Nie bardzo chciało mi się wykonywać coś własnoręcznie (do dziś rysunek jest dla mnie abstrakcją), więc kiedy w przedszkolu lepiliśmy zwierzęta z plasteliny, to zmuszałem innych do tworzenia czegoś wedle mojego pomysłu. Wybór zwierząt w zoo należał do mnie” (śmiech).
Piotr ukończył fotografię w Poznaniu. Mieszkał też we Wrocławiu i często odwiedzał Barcelonę, dopóki nie zrozumiał, że jego miejsce to warszawska Praga. I to tam od 2 lat tworzy mieszkanie-projekt. 30-metrowe lokum mieści się w zrewitalizowanej kamienicy z 1920 roku. Jego plan ma kształt kwadratu, a okna wychodzą na południe, co sprawia, że zawsze jest dobrze doświetlone. Przestrzeń jest typowym open space’em. Wysokie na ponad 3 metry ściany pomalowane są na biało, betonowa podłoga została pokryta szarą farbą. Całość urządzona jest bardzo oszczędnie i wypełniona przede wszystkim sztuką, ubraniami i książkami. Większość mebli we wnętrzu pochodzi z Ikei, część (jak np. druciany fotel Oti z lat 80.) to ikeowski vintage.
Justyna Kisielewska, Vadi – room, 2009, akryl na płótnie, 180 x 190 cm
Rafał Dominik, Sneaker 1-1, 2017, resin, 17 x 30 x 11 cm
Jaki był pomysł na to mieszkanie?
Piotr: Zależało mi na pokazaniu zmian zachodzących w kamienicy i na uszanowaniu historii. Zostawiłem odsłonięte elementy konstrukcji nowych stropów i nie tynkowałem pustaków, a ceglane ściany pomalowałem na biało.Wnętrze miało być dobrym tłem dla mojej kolekcji „LINE 88”. Jest funkcjonalne dla mojej rodziny: Bartka i chihuahuy Paris, ale zdecydowanie nie dla większej rodziny z dziećmi. Dla sztuki jestem w stanie we wnętrzu iść na wiele ustępstw. Jednym z nich jest praca Justyny Kisielewskiej, wyeksponowana na ścianie nad łóżkiem, która uniemożliwia posiadanie zagłówka. Codzienne przebywanie z „LINE 88” przypomina mi, kim jestem.
Opowiedz, jak to się stało, że zacząłeś kolekcjonować sztukę.
Piotr: Kolekcjonowanie pojawiło się naturalnie, od kiedy rozpocząłem moją współpracę z Poznańską Galerią Nowa. Współpracowałem też z fundacją Artystyczna Podróż Hestii. Sztukę kupowałem, od kiedy zacząłem zarabiać. To na nią wydawałem oszczędności. Część dzieł kupowałem dla przyjemności, a część jako inwestycję.
Mieszkanie zaprojektowane jest tak, by jak najlepiej wyeksponować obiekty składające się na twoją kolekcję „LINE 88”. Jaki był na nią plan?
Piotr: Pomysł wyklarował się w czasie podróży do Sztokholmu, w jednej chwili wszystkie obiekty, które miałem, ułożyły się w historię. „LINE 88” zawsze składa się z 8 elementów, które w pewien sposób opowiadają o mnie. Linia w nazwie to czas, ale również linia budująca obiekty, które znalazły się w zbiorze. Każda kolejna praca jest dopełnieniem poprzedniej. Pierwsze obiekty pochodzą z 2013 roku, jednym z nich jest obraz Justyny Kisielewskiej – jej prace znalazły się na pierwszej wystawie, którą osobiście kuratorowałem. Pracą wyjściową jest relief Jerzego Grabowskiego pt. Pierwsze stadium transcendencji. W kolekcji jest też praca Stanisława Dróżdża Samotność, fotografia Zuzy Krajewskiej z serii „Imago”. Dopowiedzeniem jest rzeźba Rafała Dominika Sneaker, która jest dla mnie symbolem fascynacji obiektem. Każdy z obiektów został oprawiony w pracowni I Do Art w ramy z surowego buku ze szkłem muzealnym. Zabieg ten wskazuje na istotność każdego z elementów „LINE 88”, bez dzielenia prac ze względu na ich wartość finansową. Kolekcja była pokazywana m.in. w warszawskiej Galerii LETO – wystawa trwała dokładnie 88 minut.
Czy jeszcze fotografujesz? I jeśli tak, to co?
Piotr: Głównie swojego chłopaka i naszą chihuahuę.
Gdybyś mógł kupić do kolekcji dzieło każdego artysty, to co by to było?
Piotr: Chciałbym, aby Karolina Bielawska stworzyła instalację do „LINE 88”.
Stanisław Dróżdż, Samotność, vintage print, lata 60., 21 x 29,7 cm
Ryszard Waśko, Prosto krzywa, vintage print, papier barytowy, 1973, 39,5 x 30 cm
Zuza Krajewska, z serii Imago, 2016, print, 100 x 80 cm
Magda Buczek, Surplus, nadruk, 1 ed, 2017, 40 x 50 cm
Jerzy Grabowski, Pierwsze stadium transcendencji, 1988, linoryt, relief, papier, 16,5 x 14 cm
Ekspozycja z pokazu Line 88 w Leto galerii
Szpilski, LINE 88 LETO, 2019, polaroid, 10.7cm x 8.8cm