Sen nocy letniej

Sen nocy letniej – czyli concept store przy ulicy Oleandrów w Warszawie. Miejsce stworzone przez Ulę K. Buyuly i Dawida Zalesky’ego. Ula jest między innymi autorką bajek dla dorosłych, Dawid jest grafikiem i scenografem. Sami o tym miejscu mówią, że tu sacrum lubi się z profanum. W Śnie możecie przetestować cudowne perfumy, pooglądać niesamowite albumy i spróbować działania organicznych kosmetyków.

Ja przez dłuższy czas nie używałam perfum, szybko mnie męczyły. Ale w Śnie znalazłam perfumy Maitre Joaillier, spróbowałam i przepadłam. To trzy zapachy manufaktur weneckich: szewskiej, krawieckiej i jubilerskiej. Pachną niewiarygodnie dobrze.

Jak się poznaliście i jak powstał pomysł na to miejsce?

Ula: Poznaliśmy się przy projekcie, który realizowałam 4 lata temu. Oprawą całości zajmował się Dawid. Dobrze się dogadywaliśmy. Poczuliśmy, że fajnie by było zrobić coś razem. Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tym pomyśle i całym koncepcie, emocjach jakie nam się z nim kojarzą, zrodził nam się trójpodział na senses, spirit and soul. Senses czyli kosmetyki, soul czyli perfumy i spirit czyli książki. Pierwsza praca Dawida, jako scenografa teatralnego, to była praca przy spektaklu Sen nocy letniej. I tak powstała nazwa.

Dawid: Miejsce powstało dlatego, że chcieliśmy zrobić coś nowego w życiu. Perfumeria jest naszą pasją. Zawodowo nadal robimy coś innego.

Ula: Jesteśmy przede wszystkim niszową perfumerią i zajmujemy się zapachami i tworzeniem świata wokół nich. Ale Sen to również przestrzeń kreatywna otwarta na osoby, które do nas trafiają. Przeprowadzamy warsztaty zapachowe, wystawiamy prace młodych artystów. Często jest tak, że ludzie przychodzą do nas ze spiętą twarzą, a gdy wychodzą są uśmiechnięci. Ważne są dla nas emocje.

Dawid: Od początku zależało nam na tym, by do ludzi którzy do nas trafiają podchodzić w sposób naturalny i by być nimi zainteresowanymi. By nie skanować, nie oceniać osoby i nie przechodzić od razu do prezentowania produktu.

 

 

Sen wygląda perfekcyjnie, każdy element jest przemyślany. Kto projektował wnętrze?

Dawid: Ja zająłem się całością. W sumie mógłbym powiedzieć, że cała koncepcja to moje dzieciństwo w kościele. Gdy byłem mały spędzałem tam dużo czasu. Mam wujka w zakonie. Moi dziadkowie sprzątali kościoły, często chodziłem tam z nimi i zamiatałem podłogi. Tu chciałem zbudować przestrzeń która jest cieplejsza, ma sakralny nastrój, choć wcześniej nie byłem fanem drewna. Nasze drewniane meble na perfumy wykonane zostały na zamówienie przez stolarza. Ich forma nawiązuje do kunstkamery, zamykamy w nich coś co jest dla nas największym dobrem. Na środku pomieszczenia stoi duży stół. Chcemy by Sen był też miejscem spotkań, by ludzie przychodzili do nas napić się kawy i pogadać. Nie mamy tu też lady, co jest rzadkością w sklepach.

Ula: Zapachy perfum zamiast na papierkach zaprezentowane są na ceramicznych patyczkach. Idealnie przechowują zapach.

Dawid: Produkuje je mój nauczyciel rzeźby z liceum. On odlewa dla nas też huby, które zawieszamy na ścianie i na które możemy aplikować nasze olejki do wnętrz. Stworzyliśmy olejki Polypore, które we wnętrzu pachną bardzo długo, a do tego mają właściwości grzybobójcze. Chciałem stworzyć coś co kojarzy mi się z Polską, a najbardziej kojarzy mi się las. Do stworzenia olejków wykorzystałem olejek sosnowy, który ostatnio jest niemodny, chciałem go odczarować. Przy okazji jest on bardzo zdrowy.

Czy Wy sami używacie perfum ze Snu? Jakie zapachy lubicie?

Ula: Naturalnie! Wiemy skąd pochodzą, niejednokrotnie znamy ludzi, którzy je tworzą. Mamy do nich wręcz personalny stosunek. Gama nut zapachowych naszych perfum jest naprawdę wszechstronna. Przyznam się, że mam swoje ulubione zapachy w każdej z naszych marek. Ale zawsze wracam do Maitre Chausseur. EXTRAIT D’ATELIER oraz White Lies AGONIST. Jeden tatarakowo pieprzny, drugi to romantyczna tuberoza i ylang-ylang. Lubię zmieniać nastroje perfum.

Dawid: Staram się mieć u siebie prawie całą naszą kolekcję. W perfumach równie ważne dla mnie jest to jak pachną, jak i ich historia i opakowanie. To tworzy dla mnie pewną całość.

Co sprawia Wam przyjemność? Co Was relaksuje?

Ula: Moja pierwsza myśl to: Sen Nocy Letniej. Ale chyba to brzmi zbyt trywialnie. Poza tym Sen jest dla mnie raczej w kategorii przyjemność, bo relaksuje mnie zawsze i ciągle poznawanie nowych rzeczy lub wręcz przeciwnie, czas spędzony w zupełnej ciszy przy pisaniu lub czytaniu. Tak zwyczajnie.

Dawid: Mnie natomiast relaksuje melancholijna muzyka, drzemki oraz spacery po lesie w poszukiwaniu grzybów.

 

 

Wywiad: Ola Koperda, Zdjęcia: Kachna Baraniewicz.