Pracownia: Michał Sroka

Michała Srokęartystę i architekta odwiedzamy w jego pracowni w nieczynnej fabryce Telos.
Budynek powstał w 1955 roku, produkowano w nim drobny osprzęt radiowy i telefoniczny. Pracownia Michała to duża otwarta przestrzeń wypełniona obrazami, instalacjami, meblami vintage i narzędziami. Głównym obszarem zainteresowań Michała jest malarstwo, rysunek, instalacje i fotografia.

 

 

 

Skąd jesteś? Jak trafiłeś do Krakowa?

Michał: Pochodzę z okolic Rzeszowa, do Krakowa przyjechałem na studia. Moim pierwszym wyborem była architektura. Początkowo, byłem tymi studiami nieco rozczarowany, ale po czasie zacząłem je doceniać i do dziś stanowią ważny element mojej edukacji. W trakcie architektury, sam przygotowywałem się do egzaminów na malarstwo, konsultując się z moim bliskim kolegą Wojtkiem Kopciem, który również pracuje na Wydziale Malarstwa. Na malarstwo udało mi się dostać jeszcze w trakcie moich studiów architektonicznych. Kiedy je zacząłem, obawiałem się nieco, że architektura będzie mi ciążyć, że będzie mnie ograniczać. Szybko jednak okazało się, że spotkanie tych dwóch dyscyplin może przynieść ciekawe efekty. Oczywiście w sferze zawodowej ciężko łączyć te dyscypliny, ale można powiedzieć, że poruszam się między nimi. W związku z tym pracuję jako architekt, jestem asystentem na Wydziale Malarstwa ASP, ale też znajduję czas, żeby zajmować się swoją twórczością. Jestem także blisko związany z Galerią Henryk. Prowadzę tam zajęcia z rysunku.

Rysowałeś w dzieciństwie?

Michał: Rysowałem bardzo dużo i na czym tylko się dało! W moich rysunkach pojawiało się wiele tematów związanych z popkulturą, rysowałem komiksy, superbohaterów. W książkach najbardziej interesowały mnie ilustracje. Te wczesne inspiracje nadal pozostają ważne, nadal stanowią istotny punkt odniesienia. Cała sfera szeroko rozumianej wizualności jest dla mnie istotna. Filmy, teatr, opera, teledyski. Skupiam się na odnajdywaniu relacji pomiędzy architekturą, rzeźbą i malarstwem.

Kto uczył Cię rysunku?

Michał: Rysunku uczyłem się przed egzaminami na architekturę, uczęszczając do szkoły. Tam, tak naprawdę poznałem pewne podstawy i zasady, które pomogły mi samodzielnie przygotowywać się do egzaminu na malarstwo. Przygotowując się do niego, pracowałem nad martwymi naturami, aktami, tworzyłem prace z natury. Aktualnie zajmuję się głównie malarstwem i rysunkiem oraz tworzę instalacje przestrzenne. To zapewne sposób w jaki architektura znajduje wyraz w mojej twórczości.

Bywa, że pracując nad wystawą tworzę quasi-scenograficzną przestrzeń, w której pojawiają się obiekty, obrazy, rysunki. Równoważna jest dla mnie przestrzeń pomiędzy obiektami, obrazami jak i przestrzeń samych dzieł. Poprzez różne środki formalne przeobrażam przestrzeń, tak aby uzyskać jej pożądany  wyraz. Ważny jest dla mnie moment powstawania projektu. Zawsze poprzedzam działania szkicami i projektami. To, że w trakcie pracy moja koncepcja ewoluuje, jest sprawą naturalną, ale niezwykle ważny jest moment pierwszego zapisu idei. To jak pracuję, jest determinowane przez temat, miejsce, sytuację, tożsamość miejsca. W ramach swojej praktyki artystycznej kolekcjonuję przedmioty. Często obiekty, elementy znalezione znajdują miejsce w moich pracach. Nawet w obrębie tej przestrzeni, fabryki, znajduję wiele ciekawych elementów. Mam tu na przykład metalowe odpady, które są pozostałością obróbki tokarskiej. Sam postanowiłem zbudować z nich “makietę” podejmującą temat pozycji i marzeń, zamierzeń artystów.

 

 

 

 

 

 

Interesująca jest dla Ciebie także przestrzeń publiczna, przestrzeń wspólna.

Michał: Tak, jestem zwolennikiem oddawania przestrzeni publicznej ludziom, tak by mogli współdecydować o tym jak wygląda. W Polsce nadal jest to temat trudny, wymagający większej świadomości jej współtworzenia. Nie przepadam za wybetonowanymi placami, albo miejscami,
gdzie przeznaczenie przestrzeni jest z góry określone. Zawsze interesowała mnie relacja pomiędzy przestrzenią, a architekturą, rzeźbą i ludźmi, którzy są interaktywnymi elementami tej przestrzeni.

Twoja pracownia wypełniona jest pięknymi starymi meblami.

Michał: No tak. Wzornictwo i aspekt użytkowy przedmiotów  jest dla mnie ważne. Znajduję nie tylko rzeczy, które teoretycznie nie mają żadnych funkcji, ale też przedmioty które te funkcje mają.
Biurko, na którym pracuję  znalazłem w kontenerze na śmieci przed Instytutem Francuskim.
W swoim mieszkaniu staram się oczyszczać przestrzeń, zminimalizować ilość przedmiotów.
Niestety, nie potrafię tego zrobić z książkami i albumami ze sztuką, których nieustannie przybywa.
Chyba potrzebuję dystansu i odpoczynku wobec tego co mam tutaj. Był czas kiedy w domu magazynowałem swoje obrazy, ale zbyt mocno na mnie oddziaływały.

Jakie masz plany? Szukasz nowego miejsca na pracownię. A kolejny projekt, cel?

Michał: Tak, to miejsce będę musiał niedługo opuścić. Całość zostanie przemieniona w budynki mieszkalne. To zresztą sytuacja, której doświadcza wielu artystów. Trudno znaleźć przestrzeń
odpowiednią do pracy, za niezbyt wygórowane pieniądze. Co do projektów, to pracując na Wydziale Malarstwa realizuję wspólnie z kilkoma osobami ze szkoły, międzynarodowe projekty artystyczne
konfrontując sztukę polską z niemiecką. Oczywiście myślę też o kilku stypendiach, być może o wyjeździe na rezydencję. Czas pokaże jak potoczą się moje losy. Aktualnie muszę skupić się na 
finalizacji moich studiów doktoranckich.  

 

 

 

 

 

Poniżej trochę zdjęć z wystaw oraz zdjęć prac Michała. Autorem zdjęć wystaw jest Grzegorz Mart/Studio Filmlove. Autorem zdjęć prac Michała jest Paweł Dudziak.

 

OJCIEC SZKLARZ MA TKA SZYBA, GALERIA HENRYK, KRAKÓW 2016

Jakub Ciężki, Bartosz Czarnecki, Bartosz Kokosiński, Adrian Kolerski, Jerzy Kosałka, Tomasz Kręcicki, Paweł Matyszewski, Cyryl Polaczek, Joanna Rajkowska, Michał Sroka

Kiedyś przechodząc obok kontenerów ze śmieciami znalazłem zniszczony obraz. Postawiony obok zielonego pojemnika mimowolnie przyciągnął moją uwagę. Niepasujący element w hierarchii odpadów segregowalnych. Nieudany? Niezgodny z wcześniejszym założeniem? Przeznaczony na straty i zapomnienie/zniszczenie. Fragment procesu twórczego, którego rezultat swój finał znalazł na wysypisku. Jego autorem okazał się być Tomek Kręcicki. Sytuacja znalezienia obrazu wśród sterty rozkładających się śmieci była dla mnie punktem wyjścia i inspiracją do stworzenia wystawy traktującej o współczesnej (nad)produkcji obiektów artystycznych, a idąc dalej o statusie dzieła i alternatywnym obiegu dzieł sztuki tj. odpadkach fabrycznych art worldu. Swoją koncepcję postanowiłem zrealizować wysyłając do artystów i artystek maila z prośbą o udostępnienie na potrzebę wystawy swoich twórczych odrzutów, odpadów, obiektów z wadą, które zostały spisane przez nich na straty.

 

 

PODLEWAM SWÓJ BIAŁY UMYSŁ, GALERIA HENRYK , KRAKÓW 2016

Pod tytułową nazwą Podlewam swój biały umysł kryje się fragment pierwszego tomu Dzienników Susan Sontag Odrodzona. Sztuka Michała Sroki to malarska realizacja Merzbaumu, idei Kurta Schwittersa o sztuce totalnej, łączącej w sobie artystyczną ekspresję rzeźby, architektury i malarstwa. Michał kompiluje przedmioty, odpadki, resztki nadbudowując niezapisaną [symbolem] materię płótna malarskiego. Istotna dla twórczości Sroki jest również gura artysty-kole- kcjonera (Anselm Kiefer, Joseph Cornell, Władysław Hasior). Obrazy dla Michała to nic innego jak wyraz osobistych fascynacji kolekcjonerskich.W sensie zycznym i ideologicznym zawierają wszystko, co ma dla niego znaczenie.

 

 

WORK IN PROGRESS, HOTEL CRACOVIA, KRAKÓW 2016

Naturalnym środowiskiem człowieka jest przestrzeń, w której możemy poruszać się bez ograniczeń. Przestrzeń, w której przyszło nam żyć, już dawno zatraciła cechy naturalności. Jesteśmy „endemitami” – ostatnimi śladami przyrody w sztucznym środowisku stworzonej przez ludzi przestrzeni. Poświęcamy swoją wolność dla wygody, ciepła, bezpieczeństwa.

 

 

 

 

 

Wywiad: Ola Koperda, Zdjęcia: Konrad Jurek.