Piosenka No. 02 Justyna Plec

„Piosenka jest dobra na wszystko” – śpiewał Kabaret Starszych Panów. I nie można się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. A jako że zaczyna się karnawał, podpytaliśmy parę osób o to, która piosenka siedzi im w głowie od lat, która była dla nich ważna, towarzyszyła im w znoszeniu trudów młodzieńczych lat, przy której płakali, której słuchali na wagarach i ze swoimi pierwszymi miłościami.

Urodziłam się w 1988 roku, moja siostra miała prawie 9 lat. Ku jej wielkiej rozpaczy zawsze bardzo chciałam ją naśladować. Dla nastolatki, która nade wszystko chce być wyjątkowa jak płatek śniegu, fakt, że 7-8-latka przejmuje jej gust muzyczny, przelewa już czarę goryczy. W czasach przedinternetowych dostęp do playlisty starszej siostry był pikantnym, zakazanym owocem, zwłaszcza że Aneta słuchała „niegrzecznej” muzyki, w której dużo się przeklinało, co bardzo mi imponowało (śmiech). I tak oto jako 10-latka znałam na pamięć Film grupy Kaliber 44, a jako 12-latka ku zgrozie mamy rymowałam, że Jestem Bogiem, bo wyszła właśnie płyta Paktofoniki. Bardzo dobrze wspominam też płytę The score Fugees, która towarzyszyła mnie i siostrze od 1996 roku.

Każdego z tych albumów słucham chętnie do tej pory. Uważam, że były wizjonerskie, ponadczasowe, pięknie się zestarzały i ukształtowały mój gust muzyczny. Fajnie było odkrywać z wiekiem, o czym tak naprawdę opowiadały.

 


Justyna Plec – krakowska tatuatorka, aktywistka, feministka.